Pkt 7
"Jako metaforę, pozwólcie mi przypomnieć coś, o czym już opowiadałem przy innej okazji.
„Pamiętam, że na karnawał, kiedy byliśmy dziećmi, babcia robiła nam chruściki, a ciasto, z którego
je robiła, było bardzo cienkie. Później, wrzucała je na olej i to ciasto pęczniało, pęczniało… A kiedy
je zaczynaliśmy jeść, okazywało się puste. Te chruściki w dialekcie nazywały się «bugie»
[«kłamstwa»]. I sama babcia wyjaśniała, dlaczego: «Te chruściki są jak kłamstwa, wydają się
wielkie, a w środku nie ma nic, nie ma tam żadnej prawdy; nie ma nic treściwego»".
Kiedy po raz pierwszy czytałam tę historię, to aż czułam zapach tych chruścików ;). I tak sobie myślałam, że coś może bardzo ładnie pachnieć, super wyglądać, ale dopiero jak spróbujemy, to możemy ocenić, czy nam smakuje czy nie... Może coś ma super opakowanie, wydaje się super z zewnątrz, a w środku tragedia.
Tak samo czasem jest z człowiekiem - pięknie ubrany, wypachniony, a wewnątrz pustka, czy zgnilizna.
Chruściki są puste w środku, ale smaczne, kruche, taki rarytas... Jednak z człowiekiem jest inaczej - kiedy w środku jest pusty, ciemny, to nie "smakuje" tak dobrze, bo okazuje się, że jest zewnętrzna forma, to tylko maska.
Takie są kłamstwa - w środku nie ma nic, nie ma nic treściwego. Zatem, niech Twoje serce, niech moje serce nie będzie jak ten chruścik ;).
Komentarze
Prześlij komentarz