Wj 31

To chyba jeden z moich ulubionych rozdziałów. Ukazuje dwie ważne rzeczy - pracę i odpoczynek. Bóg posyła człowieka do konkretnego zadania i: napełnia go duchem Bożym, mądrością, umiejętnością, pomysłowością etc. I tak Bóg postępuje z każdym wykonawcą robót w świątyni. Niesamowite jest dla mnie właśnie to, że gdy On powołuje, to uzdalnia, ponieważ "Bóg nie powołuje wykształconych, ale kształci powołanych". 
Dowodem na to jestem ja ;). Kilka lat temu Bóg powołał mnie do tego, aby administrować różne wydarzenia. Nie miałam pojęcia o tym za bardzo - od wynajmu hali, po szukanie krzeseł etc... Założyłam zeszyt, który mam chyba po dziś dzień, w którym zapisywałam po kolei, co trzeba zrobić, a po zakończonym evencie mieliśmy podsumowanie - wyciągaliśmy wnioski, aby kolejne wydarzenie mogło być jeszcze piękniejsze. Czy byłam przerażona - jasne... Natomiast tak, jak w tym opisie Bóg powołuje i uzdalnia, ale dalej autor pisze, że daje też pomocników, nie zostawia człowieka samemu sobie ;).
Druga część tego rozdziału dotyczy odpoczynku - szabatu. Myślę, że nie bez przyczyny te dwa tematy są ze sobą połączone - po pracy bowiem należy odpocząć, dać wytchnienie sobie, sprzętowi, którym się pracuje, czy też ziemi. Człowiek potrzebuje bowiem szabatu... Jeśli nie zachowujemy tego, co stawiamy siebie wyżej niż Bóg - On bowiem sześć dni pracował, a siódmego dnia odpoczął.



Komentarze

Popularne posty