Rdz 31
Kilka lat temu szłam przez Alpy. Niesamowity spacer po cudownych górach. W pewnym momencie pojawiła się mgła. Po prawej stronie miałam górę, a po lewej przepaść, a przed sobą drogę, którą widziałam na wyciągnięcie ręki. Przyszła myśl, aby zawrócić. Zaczęłam się modlić. Do mego serca dotarły słowa (ufam, że od Boga): a co jeśli w życiu tak już będzie, że pokażę ci drogę tylko na wyciągnięcie ręki? Zaufasz mi, aby kroczyć za Mną? Przeszedł mnie dreszcz aż. Dalej słowa były mniej więcej takie: czasem mgła jest potrzebna, aby przesłonić trudności, inaczej człowiek może się przestraszyć, a tak widzi tylko to, co przed nim bezpośrednio... Łzy mi popłynęły i odpowiedziałam: tak Panie, teraz rozumiem. Zrobiłam krok przed siebie i kolejny i kolejny, i mgła znikała...
Dziękuję za piękne świadectwo ❤️
OdpowiedzUsuń