Rdz 3
Ech... Niewiasta dała się podejść. Trochę mi się kojarzy ta scena z egzaminatorem, który pyta studenta: czy jest pan pewien swojej odpowiedzi? Czasem odpowiedź zmierza do katastrofy, bo w studencie rodzą się wątpliwości. Kiedyś mój klasowy kolega chciał zdawać na wyższą ocenę. Poszedł do profesora o poprosił o taką możliwość. Nauczyciel się zgodził. Po kilku dniach ciężkich powtórek materiału nadszedł czas odpowiadania. Kolega stanął przed profesorem i usłyszał pytanie: czy jest pan przygotowany? Chwila ciszy i nastąpiła odpowiedź: no... uczyłem się. Profesor na to: nie pytam, czy się pan uczył, tylko czy pan umie na piątkę. Z całą pewnością i przekonaniem padła odpowiedź: tak, umiem. I ku zdziwieniu całej klasy więcej pytań już nie było, tylko nastąpiło wpisanie oceny bardzo dobrej do dziennika...
Kiedy szatan chce poddać w wątpliwość to, co mówi do nas Bóg, że to jest dobre albo, że na pewno chce naszej zguby, to uciekajmy jak najszybciej, a najlepiej nie wchodźmy w ogóle w dialog z nim. To się bowiem źle kończy...
Pierwsi ludzie zerwali przymierze. Najpierw zrodził się wstyd, bo są nadzy. Głupio im stanąć przed Bogiem... Następnie na zmianę zrzucali na siebie winę, aby na koniec utracić nieśmiertelność i zostali wygnani z Raju... Tak się kończy, gdy nie słuchamy Boga, a wchodzimy w rozmowy z nieprzyjacielem.
O taktyce zwodzenia i nie tylko polecam genialną książkę C.S. Lewisa (tego od Narnii) - "Listy starego diabła do młodego".
Komentarze
Prześlij komentarz