Rdz 24
Nie chcę tu wchodzić w zakręcone dla nas przepisy żydowskie. Bardziej pokazuje mi się tu taka naturalność - jeśli człowiek żyje w bliskiej relacji z Bogiem, to Jego znaki odczytuje we wszystkim i przez wszystko. Bóg ze swej strony mówi: trzymaj się mnie, moich przepisów, a nie zginiesz. I nie chodzi tu o żadną niewolę, a o to, że Bóg pragnie naszego szczęścia. On zna nas dokładnie - każdy włosek jest policzony, On wie, co jest dla nas dobre, a co nie. Mało tego, jeśli zbłądzimy, to robi wszystko, aby nas z tego uratować, aby z każdej sytuacji wyprowadzić dobro...
"Abraham zestarzał się i doszedł do podeszłego wieku, a Bóg mu we wszystkim błogosławił". Taka myśl mi dziś przyszła, że potrzebuję być stary duchowo, czyli mieć ogrom doświadczenia, aby jak wnioskuję u św. Pawła - "Nauczyć się być zadowolonym niezależnie od okoliczności".
A ty? A ja? W jakiej zażyłości z Bogiem jesteśmy? Czy już jest zadowolenie, czy narzekanie?
Myślę, że taką minę (jak na tym obrazku) powinniśmy mieć, gdy jesteśmy w zażyłej relacji z Bogiem ;)
Komentarze
Prześlij komentarz