Ps 131

„O Panie, moje serce się nie wywyższa…”. No jak ja bym chciała tak móc powiedzieć… A tu na razie, mogę powiedzieć, że się staram, ale jest jak jest. Nie zawsze to wychodzi. Nadal robię rzeczy na pokaz, mówię o sobie na wyrost, koloryzuję lub bardziej skrajnie, czyli pognębiająco. W sercu dokonuję oceny nie tylko siebie, ale też innych, przyczepiam każdemu łatki. 

Mam jednak w swoim sercu świadomość, że do tego wszystkiego, z czym sobie nie radzę mogę zaprosić Boga, w Nim pokładać nadzieję, bo tylko On może mi pomóc w zmianie. I nie oznacza to, że mam siedzieć z założonymi rękami i nie podejmować pracy nad sobą, ale robić tyle, ile mogę. Bóg zna serce każdego z nas. Gdyby nie znał, to nie wybrał by przecież Dawida na króla, nie wybrałby apostołów. Jednak, aby móc powiedzieć -„moje serce się nie wywyższa (…), nie ubiegam się o wielkość”, to trzeba każdego dnia stawać w prawdzie o sobie, prawdziwej pokorze i podejmować pracę nad sobą, a w tym wszystkim współpracować z łaską.




Komentarze

Popularne posty