Mk 10
Dużo treści w tym jednym rozdziale. Jezus jest można powiedzieć ciągle ścigany, faryzeusze szukają pretekstu tylko, aby Go wydać. Może coś powie niezgodnego z Prawem, czy zrobi. Jednak są rozczarowani za każdym razem, nie udaje im się. Nie nadszedł jeszcze czas. Jezus mówi do uczniów i swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, zapowiada te wydarzenia, ale do nich tak naprawdę niewiele dociera, nie rozumieją Go. Nawet mówią, że może dołączą do Niego, spierają się o władzę. I tu dochodzimy do zdania, które dziś bardzo mnie dotyka - Jezus mówi: „nie przyszedłem, aby mi służono, ale aby służyć”.
Jakiś czas temu usłyszałam na jednym ze szkoleń, że liderstwo rozpoczyna się od umycia nóg, a nie od głowy. Od służby, a nie od władzy.
Komentarze
Prześlij komentarz