VIII Tydzień zwykły, wtorek

 


ks. Piotr Spyra
Nie jest powodem do wstydu, że nasza relacja z Jezusem nie jest tak bezinteresowna, jak byśmy chcieli. Ważne jest jednak, co z nią robimy i jak bardzo pozwalamy się Mistrzowi oczyszczać z tego, co Go przesłania.
☑INTERESOWNY PIOTR
Nawet Piotr nie jest całkowicie bezinteresowny w swojej wierze. Mówi dziś do Jezusa "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Nie chodzi jednak, że mamy nie pracować nad sobą i swoimi motywacjami w pójściu za Jezusem. Bardziej chodzi o to, żeby zaakceptować, że mam w sobie "starego człowieka", który jest niedoskonały i wiedzieć jak pracować nad swoimi niedoskonałościami.
Nie mogę winić się za to, że czasem w mojej głowie pojawiają się pokusy, interesowność lub przyziemne, nieewangeliczne myślenie. To tak, jakby sportowiec winił się za to, że zerwało mu się ścięgno podczas meczu. Nie przeskoczymy naszej ułomnej natury. Wina pojawia się wtedy, gdy znam chorobę, znam Lekarza i nie idę do Niego z moim problemem lub nie stosuję się do Jego rad.
☑PIERWSZA STRONA MEDALU: RADOŚCI I NAMACALNE DOWODY EWANGELII
Czy Jezus gani Piotra za jego przyziemne myśli? Absolutnie nie! Z wielką wręcz precyzją odpowiada, co dostanie człowiek za to, że dla Jezusa wszystko zostawi. Trzeba przyznać, że brzmi to nawet bardzo motywująco: otrzymamy stokroć więcej niż teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól oraz życie wieczne w czasie przyszłym.
Rzeczywiście tak jest, że na pierwszym etapie duchowego życia, Bóg daje bardzo dużo tym, którzy podejmują jakieś decyzje nawrócenia. Jest to taki "miesiąc miodowy" z Jezusem. Dla tego, który dopiero uczy się wiary, namacalne potwierdzenia obietnic zawartych w Ewangelii są wręcz niezbędne, aby móc przejść dalej. Nie jest to jednak szczyt wiary, ponieważ "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
Prawdziwa przygoda z wiarą zaczyna się jednak wtedy, gdy przestaję widzieć radosne owoce swojej wiary, a wierzę i modlę się dalej. Dla jednych będą to radości na modlitwie, dla innych skuteczność ewangelizacyjna, dla jeszcze innych - oglądanie upragnionych owoców swoich modłów. Problem z nimi jest taki, że każda z tych rzeczy może nam przesłonić samego Boga. Owoce mogą niechcący stać się bożkiem i tym, co nas motywuje do wytrwałej modlitwy i wierności Bogu.
☑DRUGA STRONA MEDALU: TRACENIE I PRZEŚLADOWANIE
Kiedy Bóg uzna, że człowiek jest na to gotowy, bo nauczył się systematycznej modlitwy i poznał już trochę serce Boga, Bóg zaczyna powoli odbierać to, w czym mieliśmy do tej pory punkt oparcia, aby prowadzić nas do czystej wiary, bezinteresowności i skupienia się na Nim samym. Bardzo często pojawiają się wtedy prześladowania ze strony bliskich, o których mówi też dziś Jezus. Dopiero wtedy jest to cały "pakiet pójścia za Jezusem" - radości i krzyż.
Kiedy pojawia się w naszym życiu czas tracenia i ogołocenia z rzeczy, które do tej pory dawały nam przyjemność w wierze, wiele osób nie wie, co się wtedy dzieje i zaczyna panikować, że coś robią źle. Zachowaj wtedy spokój, bo jest wręcz odwrotnie - Bóg zaprasza cię głębiej i bliżej. Poddaj się temu procesowi, rób wszystko, co robiłeś do tej pory: bądź wierny w modlitwie i wierny Jezusowi w życiu. Jeszcze lepszą rzeczą jest "wyprzedzenie" oczyszczającego działania Boga przez pozwolenie Mu na to: Boże, jeżeli jest coś, co samo w sobie jest dobre, ale przesłania mi Ciebie - proszę Cię, zabierz mi to na tak długo, jak tego potrzebuję, abym skupił się tylko na Tobie, a nie Twoich darach.
Bez czego dziś nie wyobrażasz sobie twojego pójścia za Bogiem? Czy jest coś, co jak Bóg ci odbierze, przestaniesz być Mu wiernym? Czy jesteś w stanie sam modlić się, aby Bóg zabrał ci to, co przesłania ci Boga i nie pozwala poznać Go głębiej? Czy wierzysz, że Bóg jest twoją jedyną i najwyższą nagrodą? Warto dziś zmierzyć się z tymi pytaniami.

Komentarze

Popularne posty