Dn 3

Można powiedzieć próba ognia, przez którą chyba musi przejść każdy, kto jest uczniem Pana. Nabuchodonozor wydaje dekret, w którym nakazuje, aby składać pokłon wielkiemu posągowi, który jest symbolem jego bożka. Daniel i jego towarzysze nie zgadzają się na to, ponieważ oni mają jedynego Boga - Jahwe. Za sprzeciw wobec króla zostają wrzuceni do ognistego pieca.

Jak czytam ten rozdział, to zastanawiam się nad tym, jakbym ja zareagowała w tej sytuacji. Może bym uległa władcy, a może wpadła w panikę, może bym próbowała uciec. Co zrobili młodzieńcy? Weszli do płonącego pieca i… i zaczęli uwielbiać Boga, zaczęli wychwalać Jego potęgę. Tak nie było nawet ułamka prośby, tylko uwielbienie. 

Taka powinna być postawa każdego z nas. W godzinie próby staję do uwielbienia. Pamiętam taką sytuację, kiedy dostałam informację, że bliska mi osoba ma zapaść i toczy się walka o jej życie. Ja w tym czasie obsługiwałam rekolekcje na stadionie. Nie wiedziałam, co robić na początku. Wsiadać w pociąg i jechać jakieś 700 km i liczyć się z tym, że nie zdążę? Czy zostać i czekać na rozwój wydarzeń, siedzieć i płakać nad tą sytuacją. Wiedziałam, że nie mam ja rozwiązania na tę sytuację, ale ma je Bóg. Razem z ekipą stanęliśmy i zaczęliśmy uwielbiać Boga w całej, tej sytuacji. Moje serce się uspokoiło, dostałam też informację, że polepszył się stan tej osoby. Bóg „ogarnął” całą sytuację.



Komentarze

Popularne posty