Mk 4, 35-41
Burza na jeziorze to obraz pewnych sytuacji w życiu, które przychodzą jak grom z jasnego nieba, nie wiadomo dlaczego i wywołują w nas strach. Czy są odpowiedzi na to, dlaczego spotykają nas takie sytuacje, czemu Jezus śpi i czego może to nas nauczyć?
KTO STOI ZA BURZĄ?
"Dlaczego mnie to spotyka?" - to jedno z najtrudniejszych pytań, jakie może zadać sobie człowiek. Zazwyczaj trzeba tu pokornie powiedzieć - "nie wiemy do końca". Pełny sens odnajdziemy dopiero w niebie. Czy jednak jesteśmy zdani totalnie na niewiedzę? Nie! Dzięki Słowu Bożemu, które czytamy, medytujemy i wprowadzamy w życie poznajemy mechanizmy, które rządzą naszym życiem duchowym. Uczymy się wtedy przypisywać wydarzeniom konkretne przyczyny: to pochodzi od Boga, od jest konsekwencją grzechu (mojego lub czyjegoś), to z kolei jest konsekwencją moich zachowań. Wiele wydarzeń, które nas spotyka możemy rozumieć na bieżąco, w przypadku innych, zrozumienie przychodzi z czasem, a jeszcze inne pozostaną tajemnicą, którą poznamy dopiero w Niebie.
Ważne, abyśmy pamiętali, że bez Słowa Bożego jesteśmy kompletnie Słowo Boże jesteśmy kompletnie ślepi. Ze Słowem Bożym odkrywamy, choć myśli Boże nie są myślami naszymi, to mimo wszystko Jezus przychodzi, aby objawić "wszystko, co usłyszał od Ojca". Być może nie zawsze poznasz wtedy odpowiedź na wszystkie twoje pytania, lecz dzięki Słowu Bożemu, którego ciągle się uczysz (zwłaszcza widząc, jak działa w twoim życiu, a nie tylko w "książce"), możesz być całkiem niedaleko od prawdy.
DLACZEGO JEZUS ŚPI?
A no, ma swoje powody! Może był po prostu bardzo zmęczony po całym dniu głoszenia Ewangelii i uzdrawiania chorych. A może jest w tym jakieś drugie dno - przez to, że chwilę przysnął i pojawiła się burza, Apostołowie mogli odkryć kolejną prawdę o Jego mocy. A może było w tym jeszcze trzecie dno - dzięki temu wydarzeniu spisanemu potem na kartach Ewangelii, cały Kościół, a więc wszystkie kolejne pokolenia ludzi będą odkrywały kim jest Jezus, jaką ma moc nad żywiołami przyrody i że panuje nad każdą pozornie trudną i niebezpieczną sytuacją. A może jeszcze kolejne i kolejne? Pomyśl, jak genialnie Bóg w swojej Opatrzności steruje losami świata, aby tylu ludzi mogło zaczerpnąć z czyjegoś doświadczenia!
Czy to więc sam Bóg stał bezpośrednio za burzą? Czy burza była dziełem złego ducha? A może było to zwykłe zjawisko atmosferyczne, rządzące się prawami, które ustanowił Bóg? Możemy tylko przypuszczać... Jedno jest pewne - ostatecznie, to Bóg ma nad wszystkim kontrolę, nic się nie wymknęło z Jego ręki i KAŻDĄ SYTUACJĘ, nawet jeśli jej źródłem byłoby zło i grzech jest w stanie wykorzystać, aby objawić swoją moc. W miejsce "burzy" wstaw sobie teraz słowo "epidemia" albo ostatnia trudność, z którą się mierzyłeś. Jak to zmienia nasze patrzenie na świat... Zamiast drążyć temat "kto stoi za epidemią?", "kto stoi za czymś trudnym, co mnie spotyka", może warto bardziej skupić się na Jezusie, który w tym konkretnym wydarzeniu chce mnie czegoś nauczyć, teraz i na przyszłość?
STAŁO SIĘ. CZEGO SIĘ NAUCZYŁEŚ?
Burze będą się pojawiały, na to nie mamy większego wpływu. Możemy być mocniejsi i przygotować się na nie. Wiadomo, że zawsze będzie jakiś strach, ale mając w pamięci jakieś wcześniejsze wydarzenie, w którym doświadczyłeś mocy Jezusa - będziesz mógł odnieść się do tego wydarzenia, przeanalizować je w głowie i na etapie rozumu i woli podjąć decyzje, przez które wyjdziesz zwycięsko z tego.
Św. Ignacy zachęcał, aby po każdym czasie strapienia, czy walki duchowej z której wyszedłeś zwycięsko, zapisywać sobie: w jakich przestrzeniach byłeś kuszony, co było twoją najsłabszą stroną (trudności) i w jaki sposób doświadczyłeś tu mocy Jezusa (czego się ta sytuacja nauczyła?), aby na przyszłość wiedzieć co to oznacza. Jeśli te trudne sytuacje są pochodzenia od złego ducha, nie jest on kreatywny (twórczość to przywilej Boga), ZAWSZE się powtarza, "odgrzewa te same kotlety", tylko w różny sposób. Możesz wtedy przewidzieć, przygotować się i dzięki wiedzy ze Słowa Bożego i mocy Jezusa bez problemu przejść każdą kolejną burzę, każdy kolejny atak. Może warto więc, abyś zaczął pisać dziennik duchowy, zapisując sobie te przeżycia i robiąc notatki na przyszłość?
Komentarze
Prześlij komentarz