Mk 16, 15-18
Misja głoszenia Ewangelii całemu światu przerasta nas. Gdy słyszymy, że mamy iść na cały świat, że przeciwko nam cały świat duchowy - nie wiadomo, gdzie uciekać. Jak patrząc na misję, która nas przerasta nie zwątpić? Robiąc swoje codziennie każdego dnia - patrzeć na cel i dochodzić do niego małymi etapami!
CAŁY ŚWIAT TO CZASEM JEDNA OSOBA!
Nie daj się wkręcić w poczucie, że robisz coś źle, bo nie docierasz z Ewangelią do wielkich tłumów. Tu nie idzie o statystyki!
Każda jedna osoba, której pomożesz zbliżyć się do Boga, może stać się potencjalnym świętym Pawłem - człowiekiem, który zewangelizuje dziesiątki tysięcy innych. Bądź tym, kim był Ananiasz lub Barnaba dla Pawła. Twój jeden niepozorny gest miłosierdzia wobec kogoś, może w Bożych planach być momentem zrodzenia jakiegoś wybitnego ewangelizatora. Dlatego każda jedna osoba, którą przyprowadzisz do Boga jest na wagę złota, nie tylko dlatego, że tu chodzi o jej życie wieczne, ale też - dzięki temu nawróconemu człowiekowi - o życie wieczne wielu innych.
CAŁY ŚWIAT PRZECIW NAM?
Nie daj się wkręcić w przekonanie, jak dużo jest na świecie zła i jak bezsilni jesteśmy wobec całej jego potęgi. Pamiętaj, że diabeł jest perfidnym kłamcą, bardzo dobrze wykorzystującym malutki wycinek czasu, który mu został. I choć jest na przegranej pozycji, bo jego królestwo jest już zwyciężone, ma w swoim arsenale kilka broni, którymi jak tylko się da podcina nam skrzydła. Jednym z jego sposobów jest podkręcanie naszych emocji, zwłaszcza gdy nie widzimy od razu skutków tego, co robimy. Ile razy myślałeś sobie - "To, co robię to jak grochem o ścianę? Bez sensu...". Albo: "Co ja taki zwykły szary człowiek mogę zrobić wobec całej potęgi zła na świecie?".
Pilnuj swoich emocji. Niech nie będą wyznacznikiem tego, czy się starasz żyć Ewangelią dając siebie wszystko. Święty Paweł mówił, że ma w sobie jakiś wewnętrzny przymus, aby głosić w porę i nie w porę, a więc nawet, gdy wydaje się, że przegrywasz i diabeł wygrywa. Skąd u Pawła taka wewnętrzna siła? Jak sam pisze o sobie - przynagla go do tego Miłość Chrystusa ukrzyżowanego. Dlatego lekarstwem na nasze rozwichrowane lub zranione emocje jest odkrywanie Boga, który nie cofnął się przed niczym, nawet przed krzyżem i śmiercią, jest odkrywanie, jak moje cierpienia są niczym w porównaniu z Jego męką i łączenie moich cierpień z Jego cierpieniami. Jeśli będziesz na modlitwie codziennie choć chwilę rozważał Mękę Pańską (np. podczas tajemnic bolesnych różańca), a w codzienności uczył się z pokorą przyjmować cierpienie, będziesz jak Paweł - nie do pokonania. "Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, MOCĄ BOŻĄ zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia". A nie tylko mocą, ale i mądrością Bożą!
CAŁY ŚWIAT BOGA Z NAMI!
"Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?" - po raz kolejny otuchy dodaje nam Apostoł Paweł. Być może o tym zapominamy, ale nie jesteśmy w tej walce sami. To Bogu dużo bardziej zależy na zbawieniu wszystkich swoich dzieci, niż nam samym. Mało tego - Bóg daje absolutnie wszystko, aby nas wyposażyć na drogę i cały czas zaopatruje w takie duchowe dary, które są potrzebne do danej misji, dla konkretnego człowieka któremu chcemy pomóc i dla wspólnoty, w której Bóg nas stawia.
Ewangelista Marek wylicza nam zaledwie kilka najważniejszych z nich i już ta lista robi wrażenie, jeśli potraktujemy, że naprawdę tak jest, a nie, że jest to tylko "taki symbol" lub jest to przeznaczone dla jakichś super wybitnych charyzmatyków. Oto przykładowe dary, abyś ewangelizował nie swoją mocą, ale mocą Boga:"Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie".
Czy naprawdę wierzysz, że w chrzcie i bierzmowaniu Bóg obdarował cię wszystkim, co ci potrzebne, aby walczyć o innych i masz za sobą całe Niebo, wszystkie duchowe dary, błogosławieństwo samego Boga, ochronę Mary i modlitwy wszystkich świętych?
Komentarze
Prześlij komentarz