Mk 1, 21-28


Ks. Piotr Spyra

Dziś patrzymy na Jezusa, który wyrzuca złego ducha ze zniewolonego człowieka. Ponieważ mamy tego samego Ducha Świętego, co Jezus, możemy też skutecznie i z mocą przeciwstawiać się złu w naszym życiu. Musimy tylko nauczyć się robić to, tak jak to robił Jezus.
☑JEZUS NIE PRZYWIĄZUJE WAGI DO SŁÓW DIABŁA
Kiedy demon zamanifestował swoją obecność i zaczął wołać "Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga", choć wszystko, co powiedział było prawdą, Jezus skwitował jednym zdaniem "Milcz!".
Jeśli sam Jezus w kontakcie ze złym duchem nie wchodzi z nim w dialog, to tym bardziej i nam nie wolno wejść choćby w najmniejszą rozmowę z kusicielem. Jest on mistrzem kłamstwa, doskonale zna nasze słabe strony, dlatego tak nami zmanipuluje umiejętnie mieszając prawdę z kłamstwem, że zawsze osiągnie swój cel - oddali nas od Boga, jeśli poddamy się najmniejszej pokusie. Niech mówi, co tylko sobie chce. Ty go po prostu nie słuchasz i nakazujesz mu milczeć.
☑JEZUS NIE LITUJE SIĘ NAD ZŁEM, TYLKO NAD CZŁOWIEKIEM
Kolejnym sposobem, przez który zły duch walczy o przetrwanie, jest wzbudzenie litości. "Przyszedłeś nas zgubić... Ulituj się.. Jeszcze nie teraz... Daj nam jeszcze pożyć... My tacy biedni... A Ty jesteś przecież miłością i dobrocią..." - pewnie tak wyglądałby dialog z demonem, gdyby Jezus nie powiedział wcześniej "Milcz!". A Jezus mówi dwa konkretne zdania: "Milcz i wyjdź z niego"!
Koniec! Nie ma tu żadnej dyskusji, żadnej fałszywej litości. Jezus lituje się nad biednym człowiekiem, ale nie nad złem. Zło trzeba wypleniać w najdrobniejszej mierze. Z malutkich wad robią się potężne grzechy! Nie myśl o tym, ile stracisz kiedy się nawrócisz, nie i, nie żałuj "dziada" - swojego grzechu, bo wtedy już przegrałeś. Jeśli nie fałszywymi obietnicami przyjemnych rzeczy, to będzie cię kusił fałszywą litością nad tym ile stracisz. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Albo z Jezusem radykalnie, albo byle jak, czyli jesteś po stronie diabła.
☑JEZUS NIE PRZERAŻA SIĘ, KIEDY MANIFESTUJE SIĘ ZŁO
Na koniec diabeł robi "popisówkę". Nic więcej mu nie zostało, został zdemaskowany, otrzymał nakaz aby odejść. Jedyne, co może jeszcze zrobić to na koniec pokazać, jaki to on wielki, jaką ma moc i trochę postraszyć, licząc, że a nuż, ktoś tu jednak zmieni zdanie. "Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego".

Jezus tymczasem nie robi nic. Absolutnie nic. Cierpliwie czeka, aż diabeł opuści opętanego, jakby chciał powiedzieć z ironią "Skończyłeś?". To też jest dla nas bardzo ważna wskazówka w naszych walkach duchowych. Kiedy nawracasz się (ale tak porządnie!), diabeł jest bezsilny, bo został zdemaskowany, a ty odwróciłeś się od niego. Może się wtedy zdarzyć, że doświadczysz ostatniego sposobu kuszenia diabła - jego bezpośredniego ataku przez straszenie i rozpacz. Tak jak Jezus - nie przejmuj się tym ani trochę. Bądź wręcz jak św. Jan Maria Vianney, który mówił wtedy "O, coś dobrego się dzieje, skoro jestem tak atakowany. To wręcz mi schlebia i potwierdza, że idę dobrą drogą". Bez paniki, bez wkręcania się. Rób swoje, nawracaj się dalej, bo to oznacza, że idziesz dobrą drogą, a zło cię opuści, bo już zostało pokonane przez Jezusa 

Komentarze

Popularne posty