Wj 14
Pustynia... Izrael rozbija obóz. Faraon zaczyna ich ścigać... Ledwo wyszli z Egiptu, a tu takie niebezpieczeństwo. Z jednej strony morze, z drugiej najeźdźca. Nie ma gdzie uciekać... Co zatem robią? Nie przypominają sobie jak potężnego mają Boga, ale biadolą. Mówią do Mojżesza, że zaraz zginą. Mają do niego pretensje, że ich stamtąd wyprowadził. W Egipcie, chociaż było źle, to znają już to źle. A tu? Zaraz zginą.
Mojżesz miał serce słuchające. Udał się do Pana, a Ten mu powiedział, co robić. Suchą stopą przeszli przez Morze Czerwone, a Bóg zatopił rydwany faraona. Po raz kolejny Izrael zobaczył potęgę Boga. W tym momencie uwierzyli też, że Mojżesz jest tym, którego posłał Bóg...
Jak reagujesz w sytuacjach zagrożenia? Masz mentalność ludu czy mentalność Mojżesza? Zwracasz się do swoich lęków czy do Boga?
U mnie jeszcze czasem różnie to wygląda. Czasem daję się ponieść lękowi na parę dni, potem pukam się czoło i mówię: głupia ja! A czasem idę do Boga, wtulam się w Jego ramiona i mówię: ogarnij mnie...
Komentarze
Prześlij komentarz